A chodź jedź do Turcji!

Tymi słowami koleżanka zaproponowała mi pracę w tym pięknym i egzotycznym kraju. Egzotycznym pod wieloma względami. Znajdziecie tu opowieść o tym, jak żyje się i pracuje w Turcji a także mnóstwo porad dla turystów, którzy zastanawiają się co ich tam może czekać.

piątek, 5 lutego 2016

PTT - Poczta Taka Turecka

Kocham mieszkać w Turcji. Tak jest z wielu powodów ale na pewno jednym z nich nie jest turecka poczta. Już kiedyś wspomniałam, że załatwianie jakichkolwiek spraw administracyjnych w Turcji to jak walka ze smokiem, kiedy ty masz do dyspozycji jedynie zardzewiały widelec. Z doświadczenia wiem, że nie ma takiej granicy absurdu, której to tureccy urzędnicy nie baliby się przekroczyć.

Ukoronowaniem zaś wszelkiego urzędniczego absurdu made in turkey jest instytucja zwana PTT. Posta Telgraf Ve Telefon - tak brzmiała oryginalna pełna nazwa. Poczta, Telegraf i Telefon. I o ile dwie ostatnie rzeczy już nie są tak popularne, to ludzie nadal listy piszą. Stąd zmiana nazwy na troszkę bardziej współczesną - Posta Telgraf Teşkilatı.

Problem polega jednak na tym, że Poczta Polska nawet w szczytowym okresie swojego monopolu na polskim rynku nie miała tak wywalone na klienta jak PTT ma obecnie. Podczas mojego pierwszego pobytu w Istambule postanowiłam wysłać pocztówki rodzinie i znajomym. Zapłaciłam za kartki i znaczki (wcale nie mało) i szczęśliwa udałam się do skrzyni pocztowej na At Meydani.

ŻADNA z ośmiu kartek nigdy nie trafiła do adresata.

Nauczka na przyszłość - listy wysyłamy jako polecone, inaczej jest marna szansa na ich dostarczenie.

Troszkę inaczej sprawa ma się z paczkami. Po pierwsze, wysyłając paczkę z Polski warto ją ubezpieczyć ale broń cię od deklarowania jej wartości! Od każdej większej wartości trzeba zapłacić wysokie cło, a metka z ceną często powoduje, że paczka "wyparowuje" i ktoś inny cieszy się jej zawartością. Kradzieże przesyłek nie należą tu do rzadkości.

Pamiętajmy też, że paczki mogą podlegać kontroli celnej. Zarekwirowane zostaną kosmetyki, alkohol, jedzenie, perfumy i telefony komórkowe. (Tak, na teren Turcji nie można przesyłać komórek, do tego tematu wrócę w innej notce, bo poziom abstrakcji tym temacie wart jest szerszego opisania.) Paczka na kontroli celnej może zostać otwarta. Czasem też rozerwana lub pocięta nożykiem do cięcia tapet. Tak swą przygodę skończyły książki koleżanki - pocięte przy szybkim otwieraniu. Dlatego radzę dobrze opakować paczkę i uczynić ją idiotoodporną. Różnie to z PTT bywa. Czasem można otrzymać coś, co nazywam "Przesyłką Schrodingera". Dopóki nie otworzysz, zawartość jest równocześnie cała i rozbita w drobny pył.
Dla tych, którzy lubią sporty ekstremalne i mają sporo cierpliwości, zamieszczam adres pod jakim można śledzić paczki wysłane przez PTT: http://www1.ptt.gov.tr/tr/interaktif/kayitliposta-yd_yeniweb.php

Pisałam też, że PTT razu pewnego postanowiło sprawdzić, czy jestem materiałem na zawałowca. Zgubili mój ikamet, czyli kartę stałego pobytu obcokrajowca. Bez tego nawet moja wiza byłaby nie ważna!
Po otrzymaniu SMSa, że mój ikamet czeka na poczcie (nowoczesność tak bardzo!), udałam się po jego odbiór. I tu dochodzimy do wspomnianego stanu przedzawałowego. Ikamety wszystkich moich współpracowników są - mojego nie ma. Całe szczęście, że był ze mną mój turecki kolega, bo Pani w Okienku nie mówiła po angielsku. Zaczęło się przeczesywanie poczty. Najpierw wirtualnie - na komputerze, a potem już całkiem namacalnie - Pani wzięła się za przewalanie magazynu. Nie ma. Wsiąkł. Ja zaczynam hiperwentylować, kolega próbuje mnie uspokoić wiedząc, że bariera językowa nie jest wystarczającym dla mnie powodem, bym powstrzymała się od ciężkiego osobaczenia. Po chwili Pani z Okienka dumna z siebie, że na to wpadła, stwierdza że może listonosz, który jest "w terenie" ma list przy sobie.

Tak, już widzę jak listonosz łamiąc sobie język na moim nazwisku lokalizuje moje mieszkanie w lożmanie. Na szczęście okazało się, że Pani miała rację. Listonosz wrócił z niedoręczonym listem (od razu wiedziałam, że nie będzie mu się chciało go doręczać) i mogłam ikamet odebrać następnego dnia u Pani z Okienka. Znając życie to pewnie nie koniec moich przygód z PTT, także być może po następnym sezonie temat okaże się niewyczerpany.

Choć chyba jednak wolałabym już spokój na froncie pocztowym!

8 komentarzy:

  1. Popraw nazwe Stambulu w postach. Polska forma to wkadnie Stambul, mozesz uzywac tureckiej Istanbul, ale nazwa Istambul nie jest poprawna! Warto tez dodac do jakich miejsc odnosza sie wpisy i porady, czesc opisanych nie sprawdzi sie kompletnie wlasnie w Stambule. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, mam pytanie które się tyczy telefonu komórkowego, bo chcemy wysłać używany telefon komórkowy do Turcji. Z twego postu rozumiem, że jest zakaz? Czy coś się zmieniło w tej sprawie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie nigdy nie miałem okazji być w tym kraju więc na dobrą sprawę nawet nie wiem jak tam działa poczta. U nas za to ja często korzystam z kurierów i opcji śledzenia przesyłek https://www.sendit.pl/sledzenie-przesylek/ gdyż bardzo mi zależy na tym, aby wiedzieć gdzie znajduje się aktualnie moja paczka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie napisane. Brawo dla autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawie to zostało opisane.

    OdpowiedzUsuń